17.01.2024

Wieczorowe kopertówki, Evening clutch bags


 


 


W związku z tym, że mamy karnawał postanowiłam zrobić coś wieczorowego. Ostatnio przypomniałam sobie moje starsze posty z torebkami w zimnych i ciepłych kolorach. I ten ciąg myślowy doprowadził mnie do pomysłu na wieczorowe kopertówki. Sprzątając znalazłam sporo rzeczy, które trzymam od lat i jeszcze nic z nich nie zrobiłam albo były już trochę zniszczone. W związku z tym dzisiejsza praca jest pod znakiem "reanimacji" starych materiałów. 

Tym razem opis materiałów będzie trochę dłuższy.

Do zrobienia jasnobłękitnej torebki wykorzystałam stary, błyszczący cień do powiek, który zmieszałam z klejem introligatorskim i powstałam mi farba o dosyć niezwykłej fakturze i specyficznym połysku. 

Puchata torebka to materiał z zielonej satynowej pościeli, z której kiedyś coś szyłam i zostały mi skrawki. Powyciągałam nitki i przykleiłam powstałe frędzelki do tekturowej bazy pomalowanej czarnym lakierem do paznokci. 

Błyszcząca chabrowa torebka zawdzięcza kolor zaschniętemu lakierowi do paznokci. Tutaj miałam duży problem żeby go odkręcić, więc zastosowałam trik z namoczeniem w gorącej wodzie. W celu upłynnienia lakieru dodałam do niego zmywacz do paznokci i wymieszałam wykałaczką. Po tym zabiegu był jak nowy. 

Następnie zastanawiałam się co zrobić z uszkodzoną pogniecioną bibułą (niemarszczoną). Tak powstała fioletowa torebka z zagnieceniami. Zamek zrobiłam z papieru lustrzanego w kolorze różowego złota, myślę, że dobrze pasuje do tego fioletu. 

Kolejna torebka została zainspirowana kryształkami, które kiedyś odprułam z przerabianej przeze mnie  sukienki. Postanowiłam zrobić geometryczną, usztywnianą, czarną kopertówkę kształtem dopasowaną do kryształka stanowiącego jej front. 

Srebrna kopertówka została pomalowana kolejnym "reanimowanym" lakierem do paznokci. Chciałam uzyskać efekt prostej płaszczyzny o fakturze tafli.

I ostatnia, koloru połyskliwej oberżyny została oklejona resztkami papieru do pakowania prezentów. Na froncie zrobiłam lekkie plisowanie.

Wszystkie torebki mają także podszewkę z bibuły pomalowanej czarną farbą akrylową. Bazę stanowi opakowanie tekturowe sklejane klejem introligatorskim.


Jestem ciekawa jakie lubicie torebki? Ja zdecydowanie proste i minimalistyczne choć podziwiam też niektóre aplikacje np. inspirowane przyrodą.

 

Moje kopertówki zgłaszam do wyzwania na blogu Klub Twórczych Mam.

 


Pozdrawiam
Aleksandra

12 komentarzy:

  1. Pomysłowo zrobione maleństwa. Pozdrawiam Olu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za docenienie mojej pracy i za tak ekspresowe skomentowanie:) Jest mi bardzo miło:) Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Podziwiam precyzję bo wyglądają jak prawdziwe. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to chyba ślepa jestem, bo na pierwszym zdjęciu widziałam tylko jakieś "kamienie" i zastanawiałam się, gdzie te torebki haha.

    Wszystkie torebki są super i lubię czytać z czego robisz swoje prac :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamienie? A to ciekawe skojarzenie :D
      Dziękuję za docenienie mojej pracy:)

      Usuń
  4. Podziwiam Twoją pomysłowość :) Torebki są niezwykłe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne;) Bardzo fajny pomysł;) Pozdrawiam Alicja P-P

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne torebki. Chyba mnie zainspirowałaś ;) Dziękujemy za udział w wyzwaniu Klubu Twórczych Mam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem pod wrażeniem tych maleńst! No i jak pomysłowo wykorzystane „przydasie”, a właściwie ich resztki :) Dziękuję za udział w wyzwaniu KTM :)

    OdpowiedzUsuń